24.06.2006
11.12.2006 - ostatnia aktualizacja
Obraz Miłosierdzia Bożego


Najmilsi Bracia i Siostry! Kluczowe miejsce w nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego w formach przekazanych przez świętą s. Faustynę zajmuje obraz Jezusa Miłosiernego, Jego pochodzenie wiąże się z wizją, jaką 22 lutego 1931 r., w płockim klasztorze, miała s. Faustyna.

Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana... Po chwili powiedział mi Jezus: – Wymaluj obraz, według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie.
Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz. A przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego.
Spojrzenie moje z tego obrazu jest takie, jako spojrzenie z krzyża – mówi Jezus, tzn. jest to spojrzenie pełne miłości miłosiernej wobec wszystkich ludzi, których odkupił na krzyżu.
Te dwa promienie oznaczają Krew i Wodę. Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia duszę, czerwony promień oznacza Krew, która jest życiem dusz.
Wyszły one z wnętrzności Miłosierdzia Mojego wówczas, kiedy konające Serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu.

Jezus lewą dłonią wskazuje na Serce, które na obrazie jest niewidoczne.
Serce Moje jest przepełnione miłosierdziem wielkim dla dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. Oby mogły zrozumieć, że Ja jestem dla nich Ojcem najlepszym, że dla nich wypłynęła z Serca Mojego Krew i Woda, jako z krynicy przepełnionej miłosierdziem.
Otworzyłem Swe Serce jako żywe źródło miłosierdzia, niech z niego czerpią wszystkie dusze życie, niech się zbliżą do tego morza miłosierdzia z wielką ufnością.

Jezus prawą dłoń łagodnie unosi w geście błogosławieństwa na podobieństwo kapłańskiej dłoni, która wzniesiona nad pokutującym penitentem niesie treść słów przebaczenia: Ja ciebie rozgrzeszam z grzechów twoich. Idź w pokoju, nie grzesz więcej.

Biała szata Jezusa symbolizuje chwałę zmartwychwstania i Jego boską godność. Pan i Bóg mój – powie św. Tomasz patrząc na Zmartwychwstałego.
Chwalebne rany na dłoniach i stopach Jezusa przypominają o Jego odkupieńczej miłości, która ogarnia wszystkich ludzi, w każdym czasie i w każdym miejscu. Święte Rany na uwielbionym ciele głoszą chwałę i zbawczą moc Jego męki.
U stóp ikony Miłosiernego Zbawiciela doznaje się również uczucia przybliżania się osoby ludzkiej do nas. Z obrazu Jezus idzie do człowieka. Nie jest w postawie stojącej. Czyni krok w naszą stronę. On pierwszy nas umiłował. Co więcej, Chrystus wydaje się, że chce w nas samych wejść i coś nam wraz ze sobą przynieść i zostawić. Idzie prosto na nas. Chrystus zdążający ku nam od drzwi Wieczernika, po zmartwychwstaniu.

Moi Kochani! Dzisiaj zmartwychwstały Chrystus w znaku swej cudownej ikony przychodzi do naszego Wieczernika, przychodzi do każdego z nas. Spójrzmy sercem na oblicze Pana. Oto Jezus, nasz Zbawiciel.
Posłuchajmy pięknego świadectwa 39-letniego Ugo Festy, który od 7 lat skazany był na spędzenie reszty życia na wózku inwalidzkim, do którego przykuła go choroba zaniku mięśni, nie rokująca żadnej nadziei wyleczenia. Ugo cierpiał także na epilepsję i silną niewydolność wzroku (-7 dioptrii). Oto jego świadectwo:

Byłem w wielkim kryzysie moralnym i duchowym. Przybyłem do Rzymu z pięcioma ikonami Miłosierdzia Bożego, obrazami Jezu, ufam Tobie!, aby prosić Ojca Świętego Jana Pawła II o błogosławieństwo. Ojciec święty podszedł do mnie, pobłogosławił obrazy i polecił mi udać się do Trydentu, niedaleko od mojego miasta rodzinnego, gdzie ma siedzibę Sojusz Dives in Misericordia i zawierzyć się Sercu Jezusa Miłosiernego i pośrednictwu s. Faustyny Kowalskiej.
Kiedy przyjechałem do Trydentu byłem nastawiony sceptycznie. Nie chciałem brać udziału w tych modlitwach, wydawały mi się przesadne. Prosiłem tylko Pana Jezusa, aby wybaczył mojej matce. Zostałem opuszczony przez matkę, nie zaznałem matczynej miłości, nie potrafiłem być wdzięczny mojej matce za dar życia. Pan Jezus chciał, żebym jej podziękował za takie właśnie życie i zaczął ją kochać. Przede wszystkim zostałem uzdrowiony duchowo. Cierpiałem wcześniej, bo nie potrafiłem jej przebaczyć tego, że mnie opuściła zaraz po urodzeniu. Tym przebaczeniem rozpoczęło się moje uzdrowienie fizyczne.
Czwartego dnia, kiedy znalazłem się jak zwykle na swoim wózku w kaplicy, w pierwszym rzędzie modlących się, doznałem dziwnego uczucia: postać Chrystusa w ikonie, przed którą się modliłem – ożywiła się. Widziałem poruszenie się szat Chrystusa i wyciągnięcie Jego ramion do mnie. Pięć razy Pan Jezus wychodził z ram obrazu i obejmował mnie. Za szóstym razem powiedział mi: Wstań!
Teraz jestem uzdrowiony, chwalę Pana, tańczę i śpiewam. Pan Jezus uleczył mnie nawet z epilepsji, również i wzrok mi się poprawił. Dziękuję za to wszystko Bogu, że w swoim miłosierdziu chciał mnie uzdrowić, abym uwierzył i przyprowadził do Jego Serca Miłosiernego wielu braci odkupionych Jego Krwią i Wodą, którą przelał z miłości do nas.

Najmilsi! Gdy dzisiaj przytaczam to wzruszające świadectwo Bożego miłosierdzia, stają przed moimi oczami dwa zdjęcia, które kiedyś trzymałem w ręku. Jedno przedstawiało Ugo Festą na wózku inwalidzkim, w ciemnych okularach, smutnego, z twarzą wyrażającą głębokie cierpienie. Przed nim stoi Ojciec Święty Jan Paweł II ubrany w szaty mszalne i błogosławi Ugo Festę i trzymane przez niego na kolanach obrazy Jezusa Miłosiernego. Drugie zdjęcie, wykonane kilka miesięcy później, przedstawia tego samego Ugo Festę, ale już stojącego i bez okularów. Naprzeciw niego stoi Papież Jan Paweł II, wyraźnie wzruszony, któremu Ugo Festa przekazuje pisemną relację z przebiegu swego cudownego uzdrowienia.

Ojciec Święty Jan Paweł II uczył:

Chrystusowe orędzie miłosierdzia nieustannie dociera do nas w geście Jego rąk wyciągniętych ku cierpiącemu człowiekowi. Takiego właśnie widziała Go i takiego ogłosiła ludziom wszystkich kontynentów Siostra Faustyna (Jan Paweł II, Rzym 30 kwietnia 2000 r.)

Święta Mistyczka z Krakowa w swoim Dzienniczku pisze:

W piątek, 26 kwietnia 1935 roku, kiedy byłam w Ostrej Bramie w czasie tych uroczystości, podczas których obraz ten został wystawiony, byłam na kazaniu, które mówił mój spowiednik; kazanie to było o miłosierdziu Bożym, było pierwsze, czego żądał tak dawno Pan Jezus. Kiedy zaczął mówić o tym wielkim miłosierdziu Pańskim, obraz ten przybrał żywą postać i promienie te przenikały do serc ludzi zgromadzonych. Jednak nie w równej mierze, jedni otrzymali więcej, a drudzy mniej. Radość wielka zalała duszę moją, widząc łaskę Boga.

Na dole ikony Miłosierdzia Bożego widnieje napis: Jezu, ufam Tobie. To sam Chrystus polecił umieścić te słowa pod obrazem. Pragnie w ten sposób pomóc duszy otworzyć się na Jego miłość i miłosierdzie.

Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a jest nim – ufność – mówił Pan Jezus do s. Faustyny. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało i zacieśniają swe serce.

Napisz to dla dusz strapionych: gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają pierwszeństwo do Mojego litościwego Serca, one mają pierwszeństwo do Mojego miłosierdzia. Powiedz, że żadna dusza, która wzywała miłosierdzia Mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej.

Dusza, która zaufa Mojemu miłosierdziu, jest najszczęśliwsza, bo Ja sam mam o nią staranie.
Już jest wiele dusz pociągniętych do Mojej miłości przez obraz ten –
powiedział Pan Jezus do s. Faustyny. Miłosierdzie Moje przez dzieło to działa w duszach.

Dziś ujrzałam chwałę Bożą, która płynie z tego obrazu. Wiele dusz doznaje łask, choć o nich głośno nie mówią. Choć różne są jego koleje, Bóg otrzymuje chwałę przezeń i wysiłki szatana i złych ludzi rozbijają się i obracają w nicość. Mimo złości szatana, miłosierdzie Boże zatryumfuje nad całym światem i czczone będzie przez wszystkie dusze.

W nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia obraz Miłosiernego Jezusa ma pełnić podwójną rolę:
1. Dla Jezusa – rolę narzędzia, przez które On rozdaje łaski; dla ludzi – rolę naczynia do czerpania łask ze źródła Miłosierdzia.
2. Obraz z wyraźnej woli Jezusa ma być znakiem przypominającym Jego żądanie ufności i praktyki miłosierdzia względem bliźnich:

[Obraz] ma przypominać żądania Mojego miłosierdzia, bo nawet wiara najsilniejsza nic nie pomoże bez uczynków.

W innym miejscu Jezus wyraził życzenie, aby czciciele Miłosierdzia Bożego, w ciągu dnia wykonali przynajmniej jeden akt miłości bliźniego: czynem, słowem lub modlitwą.

Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia Mojego w dzień sądu.

Te słowa Jezusa są jakby echem Jego słów z Kazania na Górze: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7). Stąd płynie praktyczny, jasny i bardzo ważny wniosek: Jezus oczekuje i żąda, by ufna modlitwa przed tym obrazem połączona była z rachunkiem sumienia: jak spełniliśmy wymagania Chrystusa, by dokonać chociażby jednego uczynku miłosierdzia na dzień.

Masz być żywym odbiciem Moim przez miłość i miłosierdzie (Dz 1446) – mówił Pan Jezus do siostry Faustyny.

Drodzy Bracia i Siostry! Nasze rozważanie przed obrazem Miłosierdzia Bożego zakończmy słowami papieża Jana Pawła II z jego ostatniej Pielgrzymki do Ojczyzny. Ojciec Święty żegnając się z nami powiedział:

Obejmuję spojrzeniem duszy całą moją umiłowaną Ojczyznę Wdzięczny za wszystko, wraz z całą wspólnotą Kościoła w Polsce powtarzam wobec Jezusa Miłosiernego: Jezu, ufam Tobie! (19 sierpnia 2002 r.).

Drodzy bracia i siostry, powierzam wam zadanie: Bądźcie świadkami miłosierdzia! (17 sierpnia 2002 r.). Amen.

o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio