15.02.2015
PIETA OBORSKA


„Po Dobrzyńskiej Ziemi rozlega się dzwon
Zaprasza pielgrzymów przed Maryi tron
Nad oborskim wzgórzem modlitwy się wznoszą
To wierni pielgrzymi tu o łaski proszą” (Anna z Gdańska).

„Kościół i klasztor Ojców Karmelitów w Oborach zbudowany został na wysokim wzniesieniu okolonym z trzech stron jakby zielonym wieńcem starych i wysokich drzew. Cała ta niezwykle malownicza kraina wokół sanktuarium budziła zachwyt. Nazwa Obory powstała z radosnego westchnienia pątników, którzy zdążając wśród upalnego lata do kościoła, z radością witali lasy otaczające kościół, w których cieniu mogli wreszcie odpocząć po długiej i trudnej podróży. Wyrywało się więc z ich ust westchnienie: – O, bory!” Takie piękne i radosne wyjaśnienie nazwy miejscowości Obory przekazuje nam ks. Maciej Smoleński pod koniec XIX wieku.

Drodzy w Chrystusie Panu, bracia i siostry!

Spójrzmy sercem na Pietę umieszczoną w ołtarzowym tronie. Ona jest największym skarbem i ozdobą tego sanktuarium. Wykonana z drzewa lipowego w ostatnim dziesięcioleciu XIV wieku w bydgoskim środowisku rzeźbiarskim, prawdopodobnie przez biegłego w sztuce karmelitę. Aż dech zapiera myśl, że ta piękna figura Matki Bolesnej z Synem na kolanach wykonana została 600 lat temu.

Przez dwa wieki Pieta stała na ołtarzu w kościele karmelitów w Bydgoszczy.

W roku 1605 czcigodni małżonkowie Łukasz i Anna Rudzowscy, właściciele Obór, działając pod natchnieniem Bożym, postanowili ufundować drewniany kościół i klasztor i obsadzić go zakonnikami. W tym celu umówili się z konwentem karmelitów w Bydgoszczy. Ojcowie dla przyozdobienia nowej fundacji przywieźli ze sobą tę właśnie Pietę.

Cóż za natchnienie mieli ci pobożni małżonkowie! Bezdzietni, podeszli już wiekiem. Nie pozostawili po sobie dzieci, pozostawili tę świątynię dla Matki Bożej Bolesnej, pozostawili to sanktuarium w którym od czterech wieków gromadzą się licznie kolejne pokolenia dzieci Bożych.

Prof. Tadeusz Chrzanowski pisze: „Ta niewielka rzeźba, pierwotnie przeznaczona do umieszczenia gdzieś nisko, do adoracji, rozmyślań i dewocji jednostkowej, intymnej, mistycznej została nawet jeszcze przed przeniesieniem do Obór, otoczona kultem, który jednak dopiero tu, w ziemi dobrzyńskiej, zataczać zaczął coraz szersze kręgi i w konsekwencji wyniósł ją na naczelne miejsce w kościele. Kult ten przetrwał wszystkie burze historii i do dziś ściąga do odosobnionego klasztoru rzesze wiernych”.

Nasza Pani Oborska zaraz od początku dała wymowny dowód swojej opieki, gdy w 1605 roku przez samo sprowadzenie swojej cudownej statuy uśmierzyła zarazę grasującą w Oborach i okolicy. Mówi o tym kronikarz, powołując się na świadectwo osiemdziesięciu starszych ludzi.

Wreszcie w 1708 roku, gdy w całym kraju grasowało morowe powietrze, zabierając tysiące ofiar, najbardziej przecież szerzyło się i najwięcej ofiar zabierało w pobliskim Toruniu. Cudowna opieka Matki Boskiej Bolesnej sprawiła to, że z mieszkańców oborskich, przez cały czas trwania epidemii, nie tylko nikt nie umarł, ale nawet nie zachorował; pomimo, iż z ludźmi z okolic, tą straszną chorobą dotkniętych, przestawali. (Por. ks. Walenty Załuski, Cudowna Figura Matki Boskiej Bolesnej w Oborach, Płock 1906).

Kronika klasztorna z roku 1761 mówi, że gdy klasztor oborski, który przez pewien czas zależał od klasztoru bydgoskiego, otrzymał oddzielnego przełożonego, wówczas Cudowną Figurę Matki Bożej Bolesnej zwrócono kościołowi bydgoskiemu, gdzie od licznie zgromadzonego duchowieństwa i wiernych ze świecami w ręku była uroczyście powitana i do kościoła wśród pieśni nabożnych i bicia dzwonów wprowadzona. Lecz, o cudo! Na oczach tamtejszych Ojców znikła i tejże chwili w kościele oborskim stanęła. Powtórnie zabrali ją zakonnicy bydgoscy do Bydgoszczy i tam z wielką uwagą i nabożeństwem przy licznym świetle od zakonników była pilnowana. Lecz widocznie Matka Boska upodobała sobie miejsce w Oborach, bo powtórnie figurka ta bez ludzkiej pomocy przeniosła się do Obór. Więcej już nie próbowano jej z Obór zabierać.

Prawdziwie Maryja Bolesna sama wybrała sobie i ukochała to wzgórze, i tutaj pragnie pozostać ze swoim ludem.

Tak mówił o tym poeta:

Cóż Ci się Boska Matko, u nas podobało?
Żeś zsiniałe Synaczka tu złożyła ciało?
Toś pewnie być na górze dlatego wolała,
Żebyś się za górami być nigdy nie zdała.
Dziękujemy ci za respekt; górą ludzie, górą!
Spiesz każdy, ojcze z synem, każda matka z córą!

Idą tutaj pokolenia pielgrzymów, idą wiernie przez wieki, przez łąki umajone, góry, doliny zielone, idą z Imieniem Maryi na ustach, różańcem w dłoniach i szkaplerzem na piersiach, idą ze śpiewem do Matki Bolesnej.  

W Księdze Łask i Cudów oborskiego sanktuarium znajdujemy takie oto świadectwo:

W roku 1746 przybyła do Obór Agnieszka Languszczanka z Grudziądza na podziękowanie Matce Bożej Bolesnej za odzyskane zdrowie. Przez 10 lat cierpiała z powodu wielkiej rany na twarzy oraz łamania w rękach i nogach, tak że tylko o kulach ledwie postąpić mogła. Podczas tego kalectwa widzi przez sen Matkę Oborską w swej Cudownej Figurze, niby w jakimś dworze na stole złożoną i zakonnika w białym płaszczu przed Nią klęczącego. Tej, gdy się serdecznie ofiaruje, słyszy głos: Nie martw się, będziesz zdrowa. Potem niby się pytała owego zakonnika, gdzie jest kościół Najświętszej Maryi Bolesnej i dowiaduje się, że w Oborach, o których nigdy nie słyszała. Obudziwszy się potem i wotum nawiedzenia uczyniwszy, natychmiast do zdrowia powróciła z podziwem wszystkich i ks. Placera, który ją na śmierć dysponował. Wkrótce porzuciła kule zupełnie uzdrowiona i przybyła na to miejsce do Matki Bożej Bolesnej.

Drodzy bracia i siostry! Także i my zostaliśmy przywołani na to miejsce przez Niepokalane Serce Maryi. Ona nas tutaj dzisiaj zaprosiła, przywołała po imieniu, jako swoje ukochane dziecko. Ona pierwsza wybrała i ukochała to miejsce i tych braci w białych płaszczach, których tutaj sprowadziła z bydgoskiego Karmelu, aby strzegli Jej Cudownej Figury w ołtarzowym tronie.

Ojcowie karmelici, pokorni słudzy Maryi, starali się dobrze wywiązać z tego zadania stróżów Oborskiego Sanktuarium.

W kronice klasztornej czytamy:

Było to we wrześniu 1939 roku. Od pierwszych dni okupacji hitlerowskiej klasztor w Oborach był sukcesywnie grabiony i celowo niszczony przez Niemców. Okupanci przez cały okres okupacji poszukiwali zabytkowej figury Matki Boskiej Bolesnej, cennego przedmiotu kultu i zabytku sztuki gotyckiej. Gdy Niemcy zajęli klasztor, zaistniała obawa, że dopuszczą się znieważenia Cudownej Figury. By temu zapobiec, br. Anastazy Szablewski po kryjomu wyniósł ją z kościoła i ukrył tymczasowo u mieszkającej w pobliżu Julii Putkiewicz.

Kilka dni później przeniesiono ją na Kalwarię (czyli na wzniesienie, gdzie dzisiaj znajduje się stary cmentarz) i zamurowano w jednej z katakumb. Był to piętrowy grobowiec z kwaterami, tzn. wnękami na trumny ze zmarłymi. W jednej z wnęk owej katakumby wsunięto drewnianą skrzynię z figurą Matki Bolesnej i zamurowano. Lecz i tu nie pozostała długo.

Po trzech miesiącach została przeniesiona do Stalmierza, wsi położonej cztery kilometry od Obór. Skrzynia z Figurą została tam zakopana w ziemi u jednego z gospodarzy. Odkopano ją dopiero po trzech latach. Wróciła znów do kościoła klasztornego, lecz nie na ołtarz. Była ukrywana do końca wojny przez brata Alojzego Misińca.

Gdy z początkiem 1945 r. ziemie polskie zostały uwolnione z pod okupacji niemieckiej, nie było potrzeby dalszego ukrywania Cudownej Figury. Mogła powrócić znów na swe dawne miejsce.

Niestety. Przechowywanie, poniewierka, wilgoć i susza wpłynęły na nią. Uległa pewnemu uszkodzeniu i stało się koniecznym jej odnowienie. Zatroszczyli się o to Ojcowie Karmelici, którzy wczesną wiosną 1945 roku ponownie objęli swój klasztor. Figura została przewieziona do Krakowa i powierzona artyście rzeźbiarzowi w celu odnowienia. Podczas tej konserwacji Figury w maju 1945 r. okazało się, że poważne zniszczenia w czasie niewłaściwego przechowywania podczas okupacji, spowodowały, iż „rzeźba musiała być sklejana z kilkunastu kawałków”. Dokumentują to archiwalne zdjęcia. Gdy patrzymy dzisiaj na piękną Madonnę Oborską, aż trudno uwierzyć, że ta rzeźba Maryi Bolesnej, musiała być sklejana ponownie z tak wielu drobnych i nadpalonych kawałków.

Moi Drodzy! Jakże często coś podobnego dzieje się z naszym życiem gdy wszystko wydaje się bezpowrotnie stracone, zniszczone, rozsypane w drobne kawałki, ale wystarczy, że z wiarą oddamy nasze życie w ręce Maryi, naszej Matki, a Ona sprawi, że wszystko zostanie szczęśliwie ocalone i odnowione, scalone w jedność, przez moc Bożej łaski.

Tak wielu pielgrzymów nawiedzających to święte miejsce może powtórzyć za św. Janem Pawłem II:

„Tyle razy doświadczyłem tego, że Matka Bożego Syna zwraca swoje miłosierne oczy ku troskom człowieka strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania trudnych spraw, że w swej niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością Bożej Opatrzności. Czyż nie doświadczają tego również całe pokolenia pątników, którzy przybywają tutaj od 400 lat. Z pewnością tak” (Kalwaria Zebrzydowska, 2002 r.).

Wróćmy do historii Piety. Po dwóch tygodniach odnowiona figura wracała do Obór. Ale cóż to był za powrót! Tak o tym pisze o. Jerzy Rutkowski, ówczesny przeor oborski:

W roku 1945 wiosną jechało nas trzech członków zakonu OO. Karmelitów z Krakowa do Obór. Bylem ja o. Jerzy Rutkowski,o. Bronisław Kącki i br. Anastazy Szablewski. Wieźliśmy ze sobą dziewięć bagażów do formującego się dopiero na nowo po wojnie Klasztoru Oborskiego. Jeden bagaż był najcenniejszy. Była to drewniana paczka, a w niej starannie zapakowana Cudowna Figura Matki Bolesnej z Obór. Wieźliśmy ją po odnowieniu z Krakowa. Na stacji Toruń-Mokre pociąg transportowy, którym jechaliśmy stanął w nocy daleko od stacji. Nim zdążyliśmy pozdejmować swe bagaże, stali już przy nich dwaj żołnierze sowieccy, trudniący się, jak to często miało wtedy miejsce, kradzieżą. Zaczęli rozbijać bagaże i szukać w nich stosownych dla siebie rzeczy. 

Przykro było nam na to patrzeć. Najstraszniejsza jednak była jedna myśl: Co stanie się z Cudowną Figurą Matki Bożej Bolesnej? Czy Jej nie znieważą? Czy nie zechcą zrywać ozdobnych sukienek? Wszystkie bagaże porozbijano i porozstrząsano, paczki jednak z Cudowną Figurą nie tknięto! Będąc głęboko przekonanym, że to sama Maryja obroniła się przed zniewagą, opisuję to zdarzenie.

Cudowna Pieta wróciła znów do Obór już odnowiona i została umieszczona w wielkim ołtarzu. Nastał dzień odpustu Matki Bożej Szkaplerznej 1945 roku. Wszyscy wiedzieli, że w tym dniu nastąpi pierwsze odsłonięcie Cudownej Figury.

Miało się ono odbyć o godzinie 9.00 przed uroczystą wotywą. Na długo przed oznaczoną godziną kościół był przepełniony. Wszyscy z niecierpliwością czekali na oznaczony czas. Wreszcie wyszedł z wotywą Najprzewielebniejszy Ojciec Prowincjał Jan Konoba. Gdy klęknął wolno zaczęła się podnosić zasłona i oczom zebranych ukazała się Cudowna Figura. Taką była sama, jak dawniej przed wojną. Lud padł na kolana. Wszyscy wpatrzyli się w bolesne oblicze Maryi. Tak bardzo od wielu lat pragnęli je ujrzeć! Tyle mieli Jej do powiedzenia o swoich bólach, o prześladowaniach w czasie wojny, o stracie swych najbliższych! Tyle mieli do Niej próśb, a Jej nie było!

Prześladowana była na równi z nimi! Podobnie jak wielu naszych Rodaków w czasie okupacji hitlerowskiej także i Ona zeszła „do podziemia”, aby dać znak swojej czułej miłości i bliskości ze swoimi cierpiącymi dziećmi. Teraz spotkali Ją znów. Witali Ją w ciszy długim rzewnym płaczem. W przejęciu tym nie zauważono początkowo braku dwóch łez na twarzy Maryi, które się zatarły, a artysta nie wiedząc o tym, ich nie odnowił.

Drodzy Bracia i Siostry! Spójrzmy sercem na oblicze Maryi. Te łzy, o których mówi kronikarz klasztorny, zostały otarte, a nie zatarte. Otarła je wierna miłość ludu Bożego tej Ziemi. Pamięć o tamtych bolesnych wydarzeniach jest ciągle żywa w sercach wiernych, przynosząc pokrzepienie i umocnienie w trudnych chwilach. Ta która wiernie stała obok krzyża Jezusowego na Golgocie, nigdy nas nie opuści. Tak jak nie opuściła swego ludu, dzieląc jego łzy i boleści. Tak oto Matka Boża została pocieszona, wróciła do swego Domu na oborskie wzgórze. Odtąd znów spieszą wszyscy ze swymi trudnościami do Matki Bożej Bolesnej i zostają pocieszeni.

Prof. Tadeusz Chrzanowski pisze: „Kult Matki bolejącej nad śmiercią swego Syna (…) w naszym kraju przybiera specjalny sens. Oto bowiem po czasach względnego spokoju doby jagiellońskiej, coraz częściej wojny zagrażać zaczynają naszym ziemiom i najeźdźca – począwszy od Szwedów, Turków i Tatarów – coraz brutalniej wdziera się w nasze granice. Coraz liczniej giną na polach bitew i w kaźniach zaborców synowie polskich matek i coraz bliższa, bowiem odbita w zwierciadle własnych cierpień, staje się dla szerokich rzesz Polaków boleść Maryi trzymającej na swych kolanach martwe ciało Jezusa Chrystusa”.

A Ona, drodzy bracia i siostry, patrzy dzisiaj na nas z miłością i zdaje się mówić: Nie bójcie się, jestem z wami. Pamiętajcie, że smutek wasz przemieni się w radość, pamiętajcie, że po Wielkim Piątku przychodzi zawsze radość Zmartwychwstania, po bólu Golgoty nadchodzi radość Wniebowzięcia.

I oto nadszedł pamiętny dzień 18 lipca 1976 roku. Dzień uroczystej koronacji Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej papieskimi koronami. Na uroczystość zgromadziło się blisko 20 tys. wiernych. O godzinie 11.00 uroczysta procesja wyruszyła z kościoła, wyniesiono uroczyście figurę Matki Bożej Oborskiej do ołtarza polowego. Nad figurą widniał napis: Oto Matka twoja i drugi napis: Maryja króluje, uzdrawia, pociesza. Uroczystego aktu koronacji Piety Oborskiej dokonał Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, przy współudziale biskupów płockich Bogdana Sikorskiego i jego sufragana Jana Wosińskiego. Ukoronowaną statuę umieszczono następnie na wysokim tronie i uczczono odśpiewaniem pieśni Cześć Maryi.

W swojej homilii Prymas Tysiąclecia mówił:

Umiłowane Dzieci Boże! […] W ziemi, która przeszła przez takie boleści, pożyteczną jest rzeczą, gdy lud swój krzepi Ta, która stała pod krzyżem Syna i patrzyła na Jego mękę spokojnie, pamiętając o tym, co Chrystus powiedział: Smutek wasz w radość się obróci
Oto ustał smutek, przeszły burze dziejowe, a świątynia, która nieraz płonęła, stoi odbudowana wytrwale i cierpliwie przez (…) stróżów Sanktuarium, Ojców Karmelitów.

Wszystkie męki minęły, a w Sanktuarium Oborzańskim trwa nadal spokojnie Maryja...

Gdybyście zapytali tych, co przed wami przychodzili na to wzgórze, ażeby szukać pociechy u Maryi, na pewno by odpowiedzieli: Prawdziwie smutek nasz, który tutaj przynieśliśmy, w radość się obrócił!

W zakończeniu swojej homilii Ks. Prymas mówił:

Gdy więc dzisiaj, oddawszy hołd czczonej tutaj od czterech wieków Matce Bożej Bolesnej, mamy odejść do domów, biorąc owoc wspólnej modlitwy, pamiętajmy, że uczciliśmy Matkę Chrystusa, która stała pod krzyżem pełna boleści, ale Jej boleść zamieniła się w radość, jaką ma przy boku swojego Syna w niebie.

Najmilsi Bracia i Siostry zgromadzeni dzisiaj na oborskim wzgórzu! Spójrzmy na Cudowną Pietę w ołtarzowym tronie, spójrzmy z ufnością w słodkie oblicze Maryi, pochylone nad Jezusem i nad każdym z nas.

Oto Matka twoja – mówi do nas Chrystus z krzyża, przekazując w testamencie swój najbardziej osobisty dar.

Drodzy Moi! Ofiarujmy się całkowicie Matce Bożej, w Jej macierzyńskie dłonie oddajmy nasze życie i nasze serca, nasze troski i boleści, naszą umiłowaną Ojczyznę i nasze rodziny.

Ona pomoże nam dochować wierności Chrystusowi i Jego Krzyżowi w każdej sytuacji życia. Ona ocali naszą nadzieję i ufność w miłosierdzie Boże, choćby po ludzku wszystko wydawało się już stracone i przegrane. Ona szczęśliwie przeprowadzi nas przez wszystkie burze do portu zbawienia wiecznego. Ona przemieni nasze gorzkie łzy w błyszczące krople rosy Wielkanocnego Poranka. Ona mocą swego macierzyńskiego wstawiennictwa u Jezusa, przemieni nasz smutek w radość. 

Tego pamiętnego dnia (18 lipca 1976 roku) przeor oborskich karmelitów o. Mateusz Wojnarowski ubrany w biały płaszcz zakonny, klęcząc przed Cudowną Figurą złożył ślubowanie:

„W imieniu własnym i całego Zakonu Karmelitańskiego przysięgam i ślubuję, że pilnie strzec będę łaskami wsławionej Figury Matki Bożej Bolesnej, od czterech wieków otaczanej czcią i miłością przez pokolenia Karmelitów i Wiernych Ziemi Dobrzyńskiej i sąsiednich rejonów.

Przysięgam i ślubuję, że dołożę wszelkich starań, aby Matka Najświętsza, która wybrała sobie tę Statuę, by przez Nią stać się Pocieszycielką Strapionych, Wspomożeniem wiernych, Uzdrowieniem chorych i Ratunkiem dusz uwikłanych w grzechach była znana, czczona i kochana nie tylko w Oborach i w Diecezji, ale w całej Ojczyźnie naszej. Tak mi dopomóż Bóg i święta Ewangelio, na której ręce moje składam i ze czcią całuję”.

Drodzy bracia i siostry! Ze szczególnym wzruszeniem i wdzięcznością wobec Bożej Opatrzności, wspominamy te słowa ślubowania wypowiedziane u stóp Pani Bolesnej, które karmelici oborscy starali się zawsze wiernie wypełniać.

Obory odwiedzają dzisiaj pobożni pątnicy z całej Polski, gromadząc się szczególnie na cosobotnim Wieczerniku. Ks. Biskup Piotr Libera, Pasterz Kościoła Płockiego, nawiedzając w Roku Wiary Oborskie Sanktuarium z okazji Odpustu Wniebowzięcia NMP powiedział, że "wyrazem tej wiary jest pielgrzymowanie". I dodał: "Jak nie cieszyć się z tego, że tak wiele pielgrzymek przybywa dzięki posłudze ojców karmelitów tutaj na oborskie Wieczerniki Królowej Pokoju!".

Pielgrzymi z różnych stron Polski już od 15 lat gromadzą się na modlitwie w ciszy Oborskiego Karmelu i wnikają sercem w tajemnicę siedmiu boleści Maryi. Wydaje się, że Jezus ma szczególne upodobanie w wysłuchiwaniu próśb zanoszonych do Niego za przyczyną Jego bolesnej Matki. Patrząc na Pietę lepiej rozumiemy, że Ona – Matka ma władzę nad Sercem Syna. To tajemnica szczególnej więzi miłości łączącej Ukrzyżowanego Chrystusa i Jego współcierpiącą Matkę. Tutaj jest ukryte źródło mocy Jej wstawiennictwa o czym wymownie zaświadczają wszystkie wota zdobiące ściany prezbiterium wokół Cudownej Figury.

Jednak jest to tajemnica dla wielu ciągle nieznana i Jezus pragnie by była ona głoszona i głębiej przeżywana. Poznanie tej tajemnicy – ukrytej w znaku Oborskiej Piety – stanie się źródłem wielkiej pociechy i umocnienia dla tych, którzy polecają się Sercu Maryi Bolesnej i za Jej przykładem łączą swoje ludzkie cierpienia ze zbawczą męką Chrystusa. Zrozumieją jak miłe Bogu są ich ofiary składane w jedności z Chrystusem na ołtarzu Krzyża i jak służą one dobru całego Kościoła. Ich serca zapalą się radością płynącą z udziału w tajemnicy owej więzi miłości łączącej Serca Jezusa i Maryi.

Maryja delikatnie, po macierzyńsku, zaprasza chorych do udziału w odkupieńczym cierpieniu Jej Syna, do zjednoczenia w miłości z Jego zbawczą męką. Własnym przykładem ukazuje jak wielkim darem staje się ludzkie cierpienie przyjęte i przeżywane z wiarą i miłością w zjednoczeniu z cierpieniem Chrystusa, z Jego Ofiarą Krzyża uobecnianą sakramentalnie na ołtarzu w każdej Mszy Świętej. Matka Bolesna przypomina o nadprzyrodzonej wartości tak przeżywanego cierpienia, o jego tajemniczej skuteczności w budowania Mistycznego Ciała Chrystusa i ratowaniu dusz przed wiecznym potępieniem. Chorzy patrząc na Maryję współcierpiącą z Synem na drodze krzyża rozpoznają swoją godność i swoje szczególne powołanie w dziele nowej ewangelizacji, swoją misję w przekazywaniu światła wiary innym ludziom.

Warto wspomnieć, że wielu pielgrzymów zabiera do domu małe figurki Oborskiej Matki Bolesnej, niektórzy nawet wznoszą dla Niej piękne przydomowe kapliczki, przy których rodzina gromadzi się w majowe wieczory na radosne śpiewanie litanii ku chwale Maryi.

„Matko Bolesna, łaskami wsławiona,

Bądź teraz, na wieki, przez lud pozdrowiona.

Wstawiaj się za nami u Twojego Syna,

Patronko tej ziemi, Ucieczko jedyna!”.

Często małe figurki Matki Bolesnej z Obór można spotkać na domowych ołtarzykach wiernych słuchaczy Radia Maryja, przesuwających w dłoniach paciorki Różańca. Niektórzy chorzy zabierają figurkę Matki Bolesnej ze sobą do szpitala, hospicjum i stawiają na stoliku obok łóżka.

„Pani Oborska, my przy Tobie trwamy,

Za dobroć Twoją dzięki Ci składamy.

Najczulsza z matek, miej nas w swej opiece,

Szczęśliwy, kto się do Ciebie uciecze”.

W klasztornej kaplicy Ojców Karmelitów w Oborach znajduje się gipsowa replika Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej, wykonana w 1972 roku, w celu wyeksponowania na niej barokowych sukienek, które przez ponad 200 lat zdobiły oryginalną Pietę w kościele.

Ojcowie Karmelici idąc za natchnieniem Ducha Świętego zdecydowali o peregrynacji Kopii Figury Matki Bożej Bolesnej w Parafii (utworzonej w 1971 roku). Matka Boża Bolesna, Patronka Parafii, w swojej kopii nawiedziła wszystkie rodziny, przechodziła w każdej wiosce z domu do domu. Pierwsze nawiedzenie dokonało się w latach 1995 – 1997, w związku z Jubileuszem 600 – lecia pobytu karmelitów w Polsce; drugie nawiedzenie odbyło się w latach 2004 – 2005 w związku z Jubileuszem 400 – lecia kościoła i klasztoru karmelitów w Oborach.

Zwróćmy uwagę, jak Matka Bolesna w tej figurze swego nawiedzenia, zapragnęła wyjść niejako ze swego Domu, by być jeszcze bardziej w domach i sercach swoich dzieci. Pragnęła w ten prosty sposób przypomnieć, że zawsze jest blisko, szczególnie wszystkich chorych i cierpiących, jak Jej Syn na kalwaryjskiej drodze.

Kopia z klasztornego Oratorium została pięknie odnowiona w 2013 roku z inicjatywy Wspólnoty Miłości Matki Bolesnej „Pieta” działającej przy Oborskim Sanktuarium.

Trzecia peregrynacja kopii Cudownej Figury po parafii w Oborach przewidziana jest przed 40 – rocznicą koronacji przypadającą w 2016 roku. Przypomnijmy, że będzie to także Rok Wielkiego Jubileuszu 1050 – lecia Chrztu Polski i Rok Pielgrzymki Apostolskiej Papieża Franciszka do Polski.

Drodzy bracia i siostry! W ostatnim czasie przy ołtarzu głównym w kościele przeprowadzono prace mające na celu jeszcze lepsze zabezpieczenie tego największego skarbu naszej świątyni, jakim jest Pieta Oborska. W trakcie tych prac zapoznaliśmy się z bliska ze stanem rzeźby i stwierdziliśmy, że Cudowna Figura wymaga kolejnej renowacji. Od ostatniej konserwacji Piety (4 czerwca – 27 listopada 1971 r. w Krakowie) minęło już ponad 40 lat.

Uznaliśmy, że odnowienie Piety Oborskiej stanie się najpiękniejszym wotum dziękczynnym od wszystkim parafian i pielgrzymów dla Matki Bożej Bolesnej i pomoże w duchowym przygotowaniu do 40 – rocznicy koronacji w 2016 roku.

Wszystkich Ofiarodawców polecamy Bogu przez Serce Maryi w codziennej modlitwie, a szczególnie w piątkowej Mszy Świętej – Nowennie do Matki Bożej Bolesnej o godzinie 18.00.

Kończąc nasze rozważanie z ufnością wznieśmy nasze oczy i serca na Pietę w ołtarzowym tronie.

„Klęcząc u stopni ołtarza
Nasze głowy przed Tobą się chylą
Tak dobrze nam Matko u Ciebie
Godzina wydaje się chwilą.

Obdarowani łaskami
Szczęśliwi do domu wracamy
Nieustannie Oborska Maryjo
Proś swego Syna za nami”.

       „Spraw, aby miłość pośród nas ożyła,

       Aby rodzina silna Bogiem była.

       By Polska wiernie wciąż przy Krzyżu stała,

By Twego Syna szerzyła się chwała”. Amen.

                       o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio