28.09.2015
12.10.2015 - ostatnia aktualizacja
Pamięć o Ojcu


Drodzy bracia i siostry, zgromadzeni w Oborskim Sanktuarium!

Rytm różańcowych pacierzy odmierza czas na polskiej ziemi - przenika go i kształtuje” – mówił św. Jan Paweł II.

W historii narodu polskiego modlitwa różańcowa odegrała wielką rolę. Polacy niejednokrotnie mieli okazję przekonać się o tym, że wytrwałe, pełne ufności odmawianie różańca stanowi niezastąpioną pomoc i pewny ratunek w najtrudniejszym nawet położeniu.

Sługa Boży Kardynał August Hlond z przekonaniem, płynącym z osobistego doświadczenia, powtarzał: „Jedyna broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo - to Różaniec".

Pan Mściwój z Gdyni nawiedzając kilka lat temu oborskie sanktuarium pozostawił świadectwo o swoim ojcu:

„Miałem 4 lata, gdy zginął mój ojciec Józef Jeżewski, oficer Armii Krajowej, stracony przez powieszenie w więzieniu Gestapo przy ul. Młyńskiej 1, w Poznaniu.

Ojciec mój został zamordowany 22 września 1944 r. mając 33 lata.

Po wojnie rozpocząłem wędrówkę na szlaku blisko 18 tysięcy kilometrów, pielgrzymkę za cieniem mego ojca. W roku 1969 wyjechałem do Czechosłowacji.

W Brnie trafiłem na ślady dokumentów Gestapo, dotyczących mego ojca i wielu innych Polaków. W Pradze odnalazłem współwięźnia mego ojca – pana Vaclava Choda. On dał mi wstrząsające świadectwo, mówiąc: Byłem współwięźniem Józefa Jeżewskiego, który udawał, że nie zna niemieckiego. Ja byłem tłumaczem, gdyż trochę rozumiałem mowę polską. Obaj byliśmy osadzeni w ciężkim więzieniu, w Zwickau. Ojca do tego więzieniu przewieziono po jego aresztowaniu w Brnie pod fałszywym nazwiskiem. Gestapo szybko doszło, kogo złapali. Przy aresztowanym znaleziono różaniec. W czasie wielu przesłuchań kazali mu zbeszcześcić ten różaniec, opluć go i podeptać. Pański ojciec zawsze odpowiadał to samo: jako Polak i oficer nigdy tego nie zrobię. Strasznie się nad nim pastwili. Był niesamowicie bity i torturowany. Wiedzieli też, że złapali kogoś ważnego i żądali również od pańskiego ojca wydania jego przyjaciół z podziemia. Wiem, że nigdy nikogo nie zdradził. Sam jestem protestantem. Byłem pełen podziwu dla tego człowieka, jak potrafił bronić swego honoru i swej wiary. Całe więzienie, a było ono pełne ludzi różnych narodowości o różnych wyznaniach, wiedziało o niezwykłym Polaku, który do wściekłości doprowadzał oprawców, przede wszystkim dlatego, że jako oficer odmówił zbeszczeszczenia różańca.

Po roku ciężkiej pracy fizycznej, a zarazem poszukiwaniach, powróciłem jesienią 1970 roku do kraju. Po powrocie, po trzech miesiącach otrzymałem z Drezna, z tamtejszego Archiwum trzy rolki mikrofilmów dokumentacji Gestapo, dotyczącej mego ojca. Na jednym z nich, jako ostatnia pozycja, odręcznie napisano: różaniec. Stanowi to potwierdzenie świadectwa danego mi rok wcześniej przez Vaclava Choda z Pragi o historii różańca, który podczas rewizji został znaleziony przy moim ojcu.

Blisko 10 lat trwały moje intensywne, żmudne poszukiwania. Odkryłem oraz otrzymałem sporo dokumentów.

Dzisiaj mam już 70 lat. I nie wstydzę przyznać się, że każdego dnia, przynajmniej dwa razy dziennie modlę się również i do mego ukochanego ojca – Józefa, by pomógł mi w wielu sprawach, poradził, abym zawsze starał się iść prostą drogą, bez względu na zło, jakie mnie otacza.

Z perspektywy mojej pielgrzymki przez blisko 18 tysięcy kilometrów w ciągu 10-ciu lat, wędrówki za cieniem ojca – inaczej nauczyłem się patrzeć na życie i na ludzi. Także inaczej patrzę na sprawy Ojczyzny, patriotyzmu... patrzę przez pryzmat męczeństwa mego ojca.

W grypsie z dnia 14 czerwca 1944 roku ojciec napisał: Służyłem Ojczyźnie jak mogłem najlepiej, przedkładając ją nad własną rodzinę, nad własne szczęście. Powyższe słowa ojca oraz te, z pożegnalnego listu przed wykonaniem wyroku, stanowią dla mnie najcenniejszy skarb w życiu i są dla mnie testamentem ukochanego człowieka, którego przecież prawie nie znałem.

Te słowa mego ojca są dla mnie najkrótszą, ale najgłębszą wykładnią nauki o wartościach: Bóg – Honor – Ojczyzna”.

Św. Jan Paweł II w książce "Pamięć i tożsamość" pisze: "Wyraz "ojczyzna" łączy się z pojęciem i rzeczywistością ojca. Ojczyzna to jest poniekąd to samo co ojcowizna, czyli zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach.

Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wspólnym obowiązkiem.

Czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje (...) Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo.

Drodzy Czciciele Matki Bolesnej, zgromadzeni na Oborskiej Kalwarii pod Krzyżem Chrystusa!

Jako synowie i córki Kościoła i Ojczyzny, pamiętajmy, że na mocy przyjętego sakramentu chrztu i bierzmowania wszyscy jesteśmy wezwani do dawania świadectwa wiary w Chrystusa, Syna Bożego, jedynego Zbawiciela świata, Pana życia i śmierci, Pana ludzkich dziejów. Nie tylko w murach świątyni, nie tylko w czterech ścianach naszego domu, ale wszędzie i zawsze – w rodzinnym domu i szkole, w zakładzie pracy i podczas odpoczynku, w urzędzie i sklepie, przy urnie wyborczej, na radzie gminy i w debacie sejmowej, w rozmowie prywatnej i w wystąpieniu telewizyjnym, wśród przyjaciół i nieznajomych, w obecności duchownych i ludzi wrogich Kościołowi, w zdrowiu i chorobie, w małych i wielkich sprawach naszego życia – zawsze jesteśmy chrześcijanami, uczniami Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, wezwanymi do tego, aby odważnie wyznawać swoją wiarę i potwierdzać ją swoim życiem, swoimi decyzjami, swoim całkowitym zawierzeniem Jego Sercu i posłuszeństwem Jego Ewangelii.

Biskup Piotr Libera z Płocka słusznie podkreśla, że „prawdziwy chrześcijanin nie ma dwóch twarzy, dwóch serc, dwóch języków i podwójnego życia: prywatnego i publicznego, ale ma tylko jednego Boga, jedną Prawdę i Życie – Jezusa Chrystusa, ma jedną duszę i jedną wieczność”.

Dlatego, szczerze zatroskani o to dziedzictwo, o nasz wspólny dom, któremu na imię Polska, przychodzimy tutaj z różańcem w dłoni i wznosimy nasze serca i oczy ku Tobie Maryjo Bolesna, która trwałaś wiernie pod krzyżem Syna, i byłaś z nami zawsze, byłaś szczególnie w chwilach zagrożeń. Wznosimy ku Tobie nasze oczy i pragniemy powtórzyć wołanie serca: Weź w opiekę Naród cały, który żyje dla Twej chwały, niech rozwija się wspaniały. Amen.

                 o. Piotr Męczyński O. Carm.


« Wszystkie wiadomości   « powrót  

 



  Klasztor karmelitów z XVII w. oraz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach położone są 20 km od Golubia-Dobrzynia w diecezji płockiej. Jest to miejsce naznaczone szczególną obecnością Maryi w znaku łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej. zobacz więcej »


  Sobotnie Wieczerniki mają charakter spotkań modlitewno- ewangelizacyjnych. Gromadzą pielgrzymów u stóp MB Bolesnej. zobacz więcej »
 
     
 
  ©2006 Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej

  Obory 38; 87-645 Zbójno k. Rypina; tel. (0-54) 280 11 59; tel./fax (0-54) 260 62 10;
  oprzeor@obory.com.pl

  Opiekun Pielgrzymów: O. Piotr Męczyński; tel. (0-54) 280 11 59 w. 33; (0-606) 989 710;
  opiotr@obory.com.pl

 
KEbeth Studio